Nie będzie cięć w wydatkach na ochronę zdrowia, projekt ustawy obniżający składkę zdrowotną dla przedsiębiorców spadł z porządku obrad i nie będzie głosowany w Sejmie.
- Lewica jako jedyna odpowiedzialna siła polityczna od początku mówiła: nie dla obniżenia składki zdrowotnej. Twierdziliśmy, iż nie zagłosujemy za tym rozwiązaniem, które wyjmuje pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia. Jeżeli będą podejmowane kolejne próby wprowadzenia tego nieodpowiedzialnego rozwiązania i to w sytuacji potencjalnego zagrożenia konfliktem zbrojnego lub kryzysu humanitarnego. Aby inwestować w opiekę zdrowotną oraz w szpitale, aby były one dobrze przygotowane na wypadek tych niebezpieczeństw, tych środków potrzeba jest więcej, a nie mniej – oświadczyła Anna-Maria Żukowska, przewodnicząca KP Lewica podczas konferencji prasowej w Sejmie.
- Już na Komisji Zdrowia głosowaliśmy przeciwko temu projektowi i na szczęście nie mieliśmy okazji głosować nad tym na sali plenarnej, ponieważ ten punkt porządku obrad został decyzją marszałka Zgorzelskiego zdjęty – poinformowała.
- Obawiamy się, że będą kolejne zakusy na składkę zdrowotną. Nie może być tak, że to etatowcy będą utrzymywali ochronę zdrowia, a nie sprawiedliwie i solidarnie również i przedsiębiorcy. A przecież jak przedsiębiorca trafia do szpitala, to ich leczenie kosztuje tyle samo, co pracownika etatowego – stwierdziła.
- Będziemy zawsze przeciw i konsekwentnie będziemy to blokowali – zapowiedziała.
- Mamy nadzieję, że po deklaracji minister zdrowia pani Leszczyny, która zapowiedziała głosowanie przeciw, przyjdzie refleksja wśród naszych koalicjantów – mówiła.
- Trzeba dosypać pieniądze do systemu, ponieważ nadwykonania wciąż nie są płacone. Dziś Ministerstwo Zdrowia zadłuża się wewnętrznie, z Funduszu Medycznego, z którego finansowane jest leczenie onkologiczne. Na stole jest propozycja Lewicy w sprawie podatku zdrowotnego, aby finansowanie ochrony zdrowia było bardziej stabilne – podsumowała.
Podatek zdrowotny
Lewica proponuje wprowadzenie jednolitego 9-procentowego podatku, który będzie płacony zarówno przez płatników PIT, jak i CIT. Ten system pozwoli na to, że dzisiejsi pracownicy nie będą płacić więcej niż to było do tej pory, a do finansowania ochrony zdrowia dołożą się wielkie korporacje, w tym te zagraniczne - Google czy Biedronki - które zarabiają w Polsce.
Projekt nie zmienia nic dla etatowców, będą płacić tyle samo co dziś.
Ta zmiana to dodatkowe 30 mld zł dodatkowego wpływu rocznie do budżetu NFZ.
Nie dla prywatyzacji ochrony zdrowia
- Od samego początku byłam przeciwna projektowi obniżenia składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. Jest to projekt zabójczy dla ochrony zdrowia, którego jestem przedstawicielką, w szpitalu przepracowałam 37 lat – mówiła posłanka Joanna Wicha.
- W tym momencie dyrektorzy mówią, iż wystarcza, żeby wypłacić pensje, a już na leczenie tych pieniędzy zostaje bardzo mało. Tak więc dodatkowe uszczuplenie tych budżetów szpitali z powodu obniżenia składki zdrowotnej dla przedsiębiorców, byłoby drogą do tego, aby publiczna ochrona zdrowia przestała funkcjonować. To jest też droga do tego, aby stała się ona prywatna. Nie wiem czy takie jest założenie, mam nadzieję, że nie – stwierdziła.
- Nie może być tak, aby do budżetu NFZ więcej dokłada się pielęgniarka, czy też nauczyciel, od przedsiębiorcy, który zarabia 20 tysięcy zł miesięcznie – oceniła.
- To jest też prosta do tego, aby wypychać etatowców na jednoosobowe działalności gospodarcze – dodała.